Julia i Michael – para na stałe mieszkająca w USA, dla której amerykańskie zwyczaje ślubne są tak samo ważne, jak obecność wszystkich najważniejszych osób w tym wyjątkowym dniu. Ta para młodych ludzi musiała stanąć przed skomplikowanym logistycznie zadaniem organizacji wesela w Polsce – kraju, gdzie mieszkają dziadkowie panny młodej nie mogący pozwolić sobie na długą podróż za ocean. Poczułyśmy się zaszczycone, kiedy jednym z pierwszych kroków, jakie podjęli, był kontakt z nami i chęć nawiązania współpracy.
„Planując ślub w Warszawie, a będąc aż w Nowym Jorku, Michael i ja nie wiedzieliśmy, czego do końca powinniśmy oczekiwać. Mieliśmy wiele różnych pomysłów, ale wiedzieliśmy na pewno, że chcemy pokazać gościom z zagranicy to, co Polska ma najlepsze. Pracowaliśmy z Ewą Wardęgą z Krainy Ślubów przez półtora roku, aby wykreować naszą wizję w coś rzeczywistego. Wymagało to kilku spotkań na Skype i niezliczonej liczby maili, które wymieniliśmy. Ważnym było dla nas stworzenie magicznego dnia wypełnionego nieprzemijającą elegancją, stąd wybór lokalizacji naszego wydarzenia był oczywisty. Przekroczenie progu sali restauracyjnej wypełnionej kwiatami, było wszystkim o czym mogłam zamarzyć jako panna młoda. Poziom pracy i dbałość o detale w każdym aspekcie naszego ślubu była czymś, czego nie dokonałabym sama, szczególnie będąc tak daleko. Dlatego tak kluczowym był dla mnie idealny zespół ludzi, rozpoczynając od planowania, poprzez dekoracje, kończąc na stworzeniu menu. Kiedy wracamy wspomnieniami do tego dnia, wiemy, że ślub w Polsce był najlepszą decyzją. Dla Amerykanów Polska nie jest popularnym krajem na śluby wyjazdowe. Cieszymy się, że nasi goście w pełni poczuli uroczysty charakter naszego ślubu i spędzili piękny czas.”
Julia & Michael